Pędzące w cwale konie, niosące na swych grzbietach pancernych rycerzy, nad głowami których szumią orle skrzydła… Każdy kto oglądał płótna Matejki czy Kossaków, czytał „Trylogię” Sienkiewicza lub oglądał jej filmowe wersje Hoffmana, odpowie bez trudu, że to opis szarży słynnej polskiej jazdy, zwanej husarią. I w zasadzie będzie miał rację. Tyle, że husaria nie zawsze była skrzydlata i pancerna. A jej początki wcale nie są związane z Polską.